czwartek, 9 stycznia 2014

Wysokie dziewczyny, wysokie kobiety, o jak bardzo rozumiem Wasze problemy :) 
Chociaż mam zaledwie 178 cm, zaliczam się już do wysokich osób. 
Wiele razy miałam problem z kupieniem odpowiedniej dla siebie odzieży. Talia sukienki lądowała mi zaraz pod biustem, a z tyłu robił się charakterystyczny odstający "bochen".... Długość sukienek też pozostawiała wiele do życzenia... 86 -90 cm hm cóż to jest za długość dla osoby o takim wzroście jak ja.... a cóż dopiero mają powiedzieć osoby jeszcze wyższe ??? 

Ponieważ moje obowiązki zawodowe (praca w korporacji po 9-10 godzin dziennie nie wliczając dojazdów do i z pracy) oraz rodzinne (w domu kobieta pracuje na drugim etacie : gotowanie, sprzątanie, dzieci, mąż) nie pozwalały mi na ciągłe chodzenie po sklepach i poszukiwanie odpowiedniej odzieży (poszukiwanie tej odzieży raczej powinno się nazywać polowaniem na bardzo rzadki okaz) dość często robiłam zakupy w internecie. Odzież kupiona w internecie niestety jeszcze bardziej nie pasowała na kobietę o moim wzroście. Zaczęłam poszukiwać sklepów internetowych z odzieżą tylko dla wysokich kobiet.... niestety takich sklepów jest jak na lekarstwo :(

Dlatego postanowiłam to zmienić ! 
Zaczęłam projektować odzież dla kobiet, które mają więcej niż 180 cm wzrostu. Każdy projekt jest analizowany i dopasowywany do wymiarów wysokich kobiet. Talia znajduje się tam gdzie powinna, odległość od ramienia do talii też jest odpowiedniej długości. Na początek w ofercie są sukienki, teraz szykuję się do żakietów, później będą spodnie.... Jednym słowem - rozpoczęłam produkcję odzieży dla wysokich kobiet.


ubrania dla wysokich kobiet marki ifla
ifla.pl
Nazwa firmy oraz jej logo nie są przypadkowe. Nazwa iFLA pochodzi od paryskiej wieży Eiffla, która dla wysokich ludzi jest jednym z symboli ich wzrostu. Każdy, kto ma więcej niż 175 cm zaliczany jest do ludzi wysokich i z pewnością w dzieciństwie był nazywany żyrafą, tyczką, gidyją albo wieżą eiffla właśnie. 



sukienki, żakiety, spódnice dla wysokich - polski producent
ifla.pl



środa, 8 stycznia 2014

Sukienka koktajlowa.... Co to takiego ?

Wikipedia podaje, że suknia koktajlowa, to rodzaj eleganckiej sukienki, która popularność zdobyła po II wojnie światowej. Suknia ta jest noszona w sytuacjach wymagających elegancji, na przykład podczas formalnych spotkań w ciągu dnia. Jest lżejsza i krótsza od sukni wieczorowej i sięga aż do łydek. Uszyta jest z błyszczącej tkaniny i posiada mały dekolt.

Hm..........
Sięga do łydek.... i jak tu nosić taką sukienkę, kiedy jest się wysoką kobietą, która ma sexy, długie nogi....
Uszyta jest z błyszczącej tkaniny.... no tak, nie ulega wątpliwości, że lekko błyszczące tkaniny powszechnie uważane są za droższe, bardziej eleganckie. Ubiory z nich uszyte dodają wdzięku i szyku osobie, która je nosi, ale nie każda kobieta dobrze się czuje w połyskujących ubraniach.

Skoro sukienka koktajlowa ma służyć kobiecie podczas formalnych (np. biznesowych) spotkań w ciągu dnia, to powinna być:
Po pierwsze wygodna czyli dobrze skrojona.
Po drugie zamiast błyszczeć strukturą materiału, powinna zdecydowanym kolorem podkreślać wdzięki osoby, która ją nosi.
Po trzecie uniwersalnej długości czyli... odpowiedniej do formalnych spotkań.

Znalazłam sukienki, które spełniają te trzy powyższe kryteria.
1. Są bardzo dobrze skrojone, uszyte na podszewce, co stawia je od razu poziom wyżej. Większość firm (niestety z oszczędności) rezygnuje z szycia sukienek na podszewkach. Sukienki na podszewkach lepiej się układają, nie przyklejają się do rajstop czy pończoch. Rajstopy czy pończochy, to nieodzowny element biznesowego stroju, nawet przy 30 stopniowym upale.
2.Nie błyszczą, ale tkaniny są w różnych kolorach. Każda kobieta na pewno znajdzie swój ulubiony kolor.
3. Długość... dla wysokich kobiet idealna. Dla tych niższych - do niewielkiego skrócenia - wedle życzenia oczywiście, no bo jeśli niższe panie chcą nosić sukienki koktajlowe tak, jak podaje to wikipedia (do łydek), to wtedy tych sukienek skracać nie muszą.

Duża gama kolorów, to dość odważna decyzja tego producent, gdyż większość ubrań na polskim rynku produkowana jest teraz w szarościach, czerniach i innych smutnych kolorach.